Nie Tylko LASY PIAŚNICKIE image
Nie tylko lasy piaśnickie, w sprawie których apelowały posłanki Barbara Nowacka i Agnieszka Pomaska, wołają dziś o pomoc, także organizacje społeczne i ludzie, którzy je tworzą.
Podobnie jak padają wycinane drzewa, niemi świadkowie wydarzeń sprzed 84 lat, padają dziś organizacje apelujące o ocalenie miejsc pamięci,  wycinane  przez funkcjonariuszy,  którym  przypadła w udziale władza.
 
   Organizacją z Redy przeznaczoną do wycięcia jest Stowarzyszenie EUREKA.  Do siedziby przy ulicy Gdańskiej trafiło, gdyż nie było innych zainteresowanych adaptacją budynku po byłym komisariacie, ruiny wymagającej kompletnego remontu co stanowiło dość trudne wyzwanie.
 Z czasem w trakcie realizowanych w nowej siedzibie projektów, do głosu doszła jej historia. Było to miejsce zamieszkania i pracy drogomistrza Franciszka Talaśki , skierowanego na ten strategiczny odcinek na pograniczu, by budować drogi łączące te tereny z macierzą, w początkach lat 30-tych ubiegłego wieku. Nim zginął w Piaśnicy w 1939 roku był niezwykle aktywnym działaczem społecznym, za jego sprawą  powstawały i prężnie działały tu polskie organizacje, w tym straż pożarna w Redzie, której był komendantem.
  W 2019 r. komitet społeczny z udziałem rodziny państwa Talaśków powołany przez Stowarzyszenie EUREKA, wystąpił do redzkiego magistratu z prośbą o udział władz w uroczystościach otwarcia wystawy prezentującej życie i działalność Franciszka Talaśki w  przedwojennym domu drogomistrza, prezesa redzkiego oddziału Polskiego Związku Zachodniego, współzałożyciela i pierwszego komendanta straży pożarnej w jednej osobie.  Wystawa powstała dzięki zaangażowaniu pani Elżbiety Grot, kierownika działu naukowego Muzeum Stutthof w oparciu o materiały zebrane przez rodzinę, pochodzące z kronik OSP. Komitet zaprosił burmistrza do jej otwarcia oraz odsłonięcia tablicy poświęconej Franciszkowi Talaśce na elewacji domu przy Gdańskiej 55.
   W zasadzie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć dlaczego burmistrz Redy odmówił upamiętnienia  Franciszka Talaśki, straconego wśród 314 przedstawicieli pomorskiej elity społecznej, dla których oprawcy wybrali datę szczególną - 11 listopada 1939 roku. Dla gestapo była to postać pierwszoplanowa,  jako jedyny mieszkaniec Redy zamieszczony został na liście wrogów III Rzeszy, w oparciu o którą wcielany był w życie plan pierwszych aresztowań i straceń w Piaśnicy.  Poza odmową udziału w uroczystościach,  pod patronatem marszałka województwa, burmistrz sformułował  zakaz zamieszczania tablicy pod  groźbą wymierzenia kary administracyjnej.
 Organizatorzy nigdy nie zrezygnowali z tablicy  upamiętniającej swego patrona, co roku realizowali uroczystości 11 listopada połączone z prelekcją historyczną i artystyczną oprawą, w redzkich szkołach organizując wykłady poświęcone Talaśce i jemu współczesnym, straconym w Piaśnicy. Niezwykła aktywność społeczna Drogomistrza z Redy stanowi doskonały wzorzec  dla młodzieży, przy okazji inspirację, by dowiedzieć się czegokolwiek na temat tego ważnego fragmentu historii, traktowanego powierzchownie w podręcznikach szkolnych.
  W marcu 2022r,   gdy także do Redy napłynęła fala uchodźców wojennych z Ukrainy, drzwi domu drogomistrza, ofiary  wojny sprzed 80 lat, musiały być dla nich szeroko otwarte. Przez minione dwa lata odbywały się tu lekcje polskiego, międzykulturowe spotkania świąteczne, prowadzone były zajęcia dla dzieci, próby zespołu pieśni ukraińskiej, w sezonie letnim półkolonie dla dzieci w Mechelinkach,  kursy zawodowe ułatwiające zatrudnienie, niedawno kulig…. Tak było do dziś.
Od dziś burmistrz Redy stwierdził że wyrzuca stowarzyszenie z cała tą działalnością, nie przedłużając umowy, gdyż budynek okazał się nagle gminie bardzo potrzebny.  
 
   Lokalna rzeczywistość w której muszą funkcjonować organizacje, to samorząd, który, jak sama nazwa wskazuje, rządzi sobie sam, rada również nie jest od tego by mu w tym przeszkadzać. Organizacje pozarządowe są w tym układzie zbędne. Te, które są uznawane/tolerowane,  dostają w konkursach jakieś mniejsze czy większe środki,  wymagające  zwielokrotnienia, by cokolwiek z tym zdziałać, niemniej oczekuje się z ich strony bezkrytycznej wdzięczności  wobec swoich dobrodziejów.  Bezkarnie nie można prowadzić sobie działalności społecznej, o czym znów przekonała się EUREKA. Po latach trudnych doświadczeń,  adaptacji i utrzymania budynku, walcząc cały czas o środki na przetrwanie, by móc robić swoje, wyrok wymierzony stowarzyszeniu brzmi - na bruk! ; zważywszy na obecną aurę, bardziej – na lód. Termin wykonania wyroku –           8 stycznia 2024, gdy na tym lodzie wylądować mają członkowie, jak i beneficjenci z Ukrainy.  Petycja podpisana przez ponad 100 osób, podobnie jak inne pisma w tej sprawie nie robią na decydentach wrażenia.
   Prawdziwa historia odkrywana przez Stowarzyszenie EUREKA o zasłużonym redzianinie, który wiódł tu pracowite życie, poświęcając temu miejscu i społeczności ostatnie lata życia,  ustąpić ma zamysłom tych, którzy tę prawdziwą historię niejako negują.
Nie wiemy co  powstać ma w miejscu,  które nazywamy Domem Drogomistrza – zapewne coś na miarę ambicji burmistrza. Miast tablicy poświęconej pamięci Franciszka Talaśki znajdzie się tam pewnie tablica – „inwestycja finansowana przez burmistrza miasta Redy”,  dodajmy dokonana  za nasze pieniądze.
Romana Aziewicz